Bielsko-Białą odwiedzam zazwyczaj, kiedy potrzebuję spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, obiektywnie i świeżym okiem.
To miasto wybitnie sprzyja głębokim przemyśleniom, dzięki którym mogę naładować baterie. Jest tu niemalże wszystko: piękne Beskidy, urocze zaułki, wtapiające się w wyjątkową miejską architekturę oraz całe mnóstwo inspirujących wydarzeń kulturalnych. Jednym z nich z pewnością jest FotoArtFestival. Bielsko-Biała to nie tylko miasto w górach, ale także miejsce, w którym można wspiąć się na wyżyny kultury!
Przyznam się szczerze, że nie jestem wielkim znawcą fotografii; nie rozpoznaję technik, nie znam profesjonalnej terminologii. Po prostu lubię zdjęcia i myśl o tym, że ktoś, mając w ręce aparat, jest w stanie uchwycić wyjątkowość danej chwili i pokazać ją z całą mocą towarzyszących jej emocji, a w nas – pozostawić nieodkryte dotąd wrażenia.
Kolejna, już 9 edycja festiwalu odbyła się w dniach 8-24 października. Główne festiwalowe wydarzenia oraz 20 wystaw artystów fotografików z 20 krajów świata, a także wiele wystaw towarzyszących, prezentowanych było w samym sercu miasta, w wyjątkowych miejscach, do których można dotrzeć spacerując niespiesznie urokliwymi uliczkami Bielska-Białej.
Cieszę się, że organizatorzy zaprosili nas do czynnego udział w imprezie. Na FotoArtFestival składają się nie tylko wystawy uznanych w świecie fotografików. Najbardziej obleganym wydarzeniem podczas festiwalu jest dwudniowy Maraton Autorski – bezpośrednie spotkania z autorami wystaw lub ich kuratorami. To niezwykle inspirujące doświadczenie dla każdego, kto interesuje się fotografią na najwyższym poziomie. Maraton – to dodatkowe pokazy zdjęć, prezentacje, filmy, gorące dyskusje, pytania i odpowiedzi. Warto zaznaczyć, że większość z tych wielkich artystów przyjeżdża do Polski po raz pierwszy, by opowiedzieć o swojej indywidualnej twórczości i o fotografii w ogóle. Chętnie rozmawiają nie tylko o sztuce, ale też o świecie i naszym w nim miejscu. To często ludzie różnych kultur, ale wiemy na pewno, że wszystkich nas łączy fotografia.
Jednym słowem, warto tu być, kiedy Bielsko-Biała zamieni się na te kilkanaście październikowych dni w miejsce, w którym przenikają się różne osobowości i punkty widzenia. FotoArtFestival jak zwykle zachwyca, ale pozwola też zrozumieć, jak świat wpływa na fotografię i fotografia na świat jej autorów. Nie wiem jak Wy, ale ja mam przeczucie, że ten festiwal sprawia, że patrzę na wiele rzeczy i ludzi z zupełnie nowej perspektywy!