RATUNKU!NASZE DZIECKO JEST DYSLEKTYKIEM!
© Helmut J. Salzer / PIXELIO

Jeszcze dwa miesiące i wreszcie wakacje. Odetchną z ulgą dzieci i rodzice. Dla wielu rok szkolny jest drogą przez mękę, mam tu na myśli przede wszystkim uczniów dotkniętych dysleksją*. …

Moje rozważania nie będą czysto teoretyczne, jako że u naszego syna stwierdzono klasyczny przypadek tego zaburzenia i tym samym plasuje się on wśród tych 10 -20% uczniów (dane dla Austrii), dla których szkoła może stać się miejscem niezasłużonych męczarni.
Jakże często nie zdajemy sobie sprawy, że to co wydaje nam się u naszego dziecka lenistwem, złą wolą czy w końcu nawet ograniczeniem umysłowym jest zaburzeniem o nierozpoznanych przyczynach. Medycyna twierdzi, że dysleksja jest zaburzeniem czynności mózgu mogącym powstać w życiu płodowym lub w czasie porodu. Z drugiej jednak strony mówi się często o dziedziczeniu tej ułomności w rodzinie, szczególnie w linii męskiej.
Michał, nasz syn, skończył właśnie 12 lat. Pierwszy sygnał, że coś jest nie tak przyszedł, kiedy był w wieku gdy dzieci chętnie sięgają po kredki rysując, bazgrząc, zamalowując ilustracje. On tego prawie zupełnie nie robił. To była wyraźna niechęć do trzymania pisaka w garści. Potem gdy przed rozpoczęciem szkoły postanowiłam nauczyć go czytać i pisać po polsku stało się jasne, że nie pójdzie nam tak łatwo. Niektóre litery były wprost nie do zapamiętania, p myliło się z g, to samo było z b i d. Nauka, w końcu uwieńczona sukcesem, trwała jednak nieporównywalnie dłużej niż u dwojga naszych starszych dzieci. No i wreszcie szkoła. Cztery lata ustawicznego wysiłku z obu stron, jego i naszej. Pani wychowawczyni stwierdzała przy każdym spotkaniu zdolny, bystry ale te bazgroły, błędy ortograficzne, nieumiejętność skoncentrowania się na poprawnym przepisaniu paru zdań z tablicy. W domu odrabianie lekcji trwało godzinami, ciągle coś odciągało jego uwagę. Ale co ciekawe, nad klockami lego mógł przesiedzieć i trzy godziny, tu koncentracja była pełna. Dopiero gdy Michał był w czwartej klasie spotkałam się całkiem przypadkowo (internet) z pojęciem dysleksji. Wstąpiła we mnie nadzieja, że jest sposób by mu pomóc. Z listą terapeutów zajmująacych się dyslektykami, otrzymaną z Österreichischer Bundesverband Legasthenie, usiadłam przy telefonie. Wynik – mnogość ofert, ale wskazana jest szczególna ostrożność bowiem, jak w każdej dziedzinie, można trafić na niedouczonych specjalistów po przyśpieszonych kursach. Pierwsza wizyta, związana z przeprowadzeniem testu koniecznego do postawienia diagnozy, jest dość kosztowna 100 – 200 EURO. Cena dalszej terapii – wskazane są cotygodniowe spotkania, waha sie w granicach od 55 do 100 EURO/godz. Nieco przerażona czekającymi nas kosztami zaczęłam szukać dalej i odkryłam Studien Kreis, gdzie podejmowano się opieki za 30 EURO/godz. W swoich poszukiwaniach trafiłam też na Wiener Lese Rechtschreib – Institut, gdzie opłata za semestr wynosi 1000 EURO. Koniec końców nasz syn zaczął spędzać co tydzień godzinę na lekcji u pewnej pani doktor – Diplom Legastheniebetreuerin d. ÖBVL, widniało na jej wizytówce. Po roku poprawa była nieznaczna i ze strachem, my rodzice, myśleliśmy co też czeka nas w gimnazjum.

A w gimnazjum czekał straszny rok. Całkiem inne wymagania, mnogość nowych profesorów, no i próba skorzystania z oferowanej przez szkołę możliwości dwugodzinnych zajęć dla dzieci dyslektycznych. Nie kosztowało to nic i takież były wyniki – dwie poprawki na koniec roku, z niemieckiego i angielskiego.
Ratunek nadszedł w drugiej klasie. Znowu pomocny okazał się internet. Znalazłam tam informację, że w Stadtschulrat istnieje możliwość przeprowadzenia obligatoryjnego** dla szkoły testu, który dokładnie diagnozuje stopień zaburzeń u dziecka. Po telefonicznym ustaleniu terminu zjawiliśmy się z Michałem na Wapplingerstr. 28. Przy okazji radzę zabrać ze sobą wszelkie możliwe pomoce ułatwiające psychologowi rozeznanie w sytuacji. I tak mogą to być zeszyty szkolne, prywatne bazgroły, notatki czy dołączane często do świadectw, przez wychowawczynie z Volksschule, krótkie charakterystyki osiągnięć naszych pociech. Spotkanie z psychologiem trwa około trzech godzin. Pierwsza część to rozmowa z dzieckiem i matką. Potem mama może iść na półtoragodzinny spacer a delikwent zostaje sam na sam z szeregiem pytań i zadań do rozwiązania. Wszystko odbywa się w miłej i spokojnej atmosferze. Zamyka całe posiedzenie rozmowa z panią psycholog gdzie informuje nas ona o wynikach i podsuwa możliwości dalszej pomocy. Jeżeli rodzice zgadzają się, to po opracowaniu, wyniki badań mogą być przesłane do szkoły i wtedy jest to podstawą do indywidualnego klasyfikowania z przedmiotów sprawiających trudność. Warunkiem szczególnego traktowania jest jednak dostarczenie szkole zaświadczenia, że dziecko jest pod opieką terapeuty lub, iż korzysta z oferowanej przez szkołę terapii grupowej.
Nasz syn kończy drugą klasę gimnazjum. Ma za sobą rok zajęć z nową terapeutką, zalecane przez nią kinestetyczne ćwiczenia dały niezwykłe wyniki. Stosunek do nauki zmienił się radykalnie, odrabianie lekcji nie jest już gehenną. Wszystko idzie sprawniej. Z orfografią, owszem, są jeszcze kłopoty ale przecież nie wszystko na raz.
Na pocieszenie strapionym rodzicom i ich dyslektycznym latoroślom przytaczam opinię amerykańskiego naukowca Ronalda Davisa: „Dysleksja nie jest żadnym upośledzeniem lecz szczególnym talentem, który występuje wyłącznie u szczególnie uzdolnionych. Legastenicy posiadają wyjątkową umiejętność obrazowo-przestrzennego myślenia połączonego z niewiarygodną wprost zdolnością percepcji”.
Tak więc głowa do góry dyslektyku!

Ewa Mróz

* W Austrii używa się pojęcia Legasthenie
** §16 Verordnung über die Leistungsbeurteilung

Sygnały ryzyka dysleksji

Wiek przedszkolny

Trudność z koordynacją ruchów, utrzymywaniem równowagi, niechęć do zabaw ruchowych;
Niechęć do rysowania;
Problem z zapinaniem guzików, zawiązywaniem butów;
Opóźniony rozwój mowy, trudności z zapamiętywaniem piosenek, wierszyków, nazw np. dni tygodnia, pór roku;

Początkowe lata szkolne
Trudności z wymową , przekręcanie słów, wadliwa wymowa, przestawianie głosek i sylab;
Trudności w nauce pisania zwierciadlane odwracanie liter, deformowanie ich kształtu, kłopoty z odtwarzaniem figur i wzorów – szlaczki;
Mylenie liter o podobnym kształcie p b m w d b;
Opuszczanie , dodawanie lub przestawianie liter i sylab;

POMOCNA LITERATURA
Silvia Meixner Ernst Tumlpold
KINDER AUFS LERNEN VORBEREITEN IM KINDERGARTEN
Praxis Arbeitsmappe für den Einsatz von EDU Kinestetik Übungen
ISBN 3- 7004-0968-0

Ernst Tumpold
KINDER AUFS LERNEN VORBEREITEN IN DER SCHULE
ISBN 3-7004-0969-9

Ernst Tumpold
SCHULANGST NEIN DANKE
Übungen für mehr Sicherheit und Selbstvertrauen
ISBN 3-7004-1238-X

Ernst Tumpold/Herbert Gradl

TIPS FÜR HELLE KÖPFCHEN
Viele Tips und Tricks erleichtern den Schultag. Ein Lernfitnesspfad mit 10 Stationen lässt den Lernenden voll lernfit werden
ISBN 3-7004-1237-1

To może Cię też zainteresować