Trudno jest w jednym zdaniu zdefiniować, co oznacza diagnoza: zaburzenie osobowości. Wynika to z faktu, iż jest to niezwykle szeroka i różnorodna pod względem stopnia ciężkości grupa zaburzeń, tak jak szeroki jest wachlarz charakterów ludzkich.
DSM-IV – kodeks zaburzeń i schorzeń psychicznych z 1996 roku odróżnia trzy grupy zaburzeń osobowości :
- Zaburzenia typu paranoidalnego i schizoidalnego
- Szeroką grupę ekstrawertycznych zaburzeń osobowości ( histioniczne, antysocjalne, emocjonalnie niestabilne, narcystyczne…) – do tej właśnie grupy zaliczane jest także zaburzenie typu borderline
- Zaburzenia depresyjne, lękowe, nerwice natręctw
Faktem jest , iż diagnoza ta stawiana jest w dobie współczesnej coraz częściej. Można dyskutować, czy wynika to z lepszych instrumentów diagnostycznych, czy też z dalekoidących przemian społecznych, których jesteśmy świadkami.
Co to jest borderline?
Termin borderline wprowadzony został w latach 60-tych XX wieku przez amerykańskiego posychoanalityka Otto Kernberga i oznacza „ linię graniczną” . Kernberg umiejscowił bowiem to zaburzenie psychiczne na granicy między neurozą a psychozą.
Ludzi z tym zaburzeniem cechuje nierozwiązany problem swojej tożsamości. Z powodu wielorakich czynnikśw nie wykształciły one ani stałego wewnętrznego obrazu własnej osoby ani też osób bliskich. Osoby z tym zaburzeniem osobowości odbierają siebie i innych jako niezróżnicowaną część pewnej całości, co w rezultacie powoduje, że potrafią widzieć siebie i innych tylko jako „absolutnie dobrych” lub jako „absolutnie złych”. Cechuje je niemożność kompleksowego postrzegania , iż np. jedna i ta sama osoba posiada zarówno cechy pozytywne a więc „dobre”, jak i negatywne, czyli „złe”. I w taki „czarno-biały” sposób osoby dotknięte tym zaburzeniem myślą i widzą świat.
Ponieważ jednak jest to sposób bardzo zmienny, one same odbierane są przez otoczenie jako niestabilne, nieopanowane, często nieodpowiedzialne. W tym przypadku nie ma to jednak nic wspólnego z tzw. „słabym charakterem”, lecz jest wyrazem intrapsychicznych problemów i stanu głębokiej wewnętrznej potrzeby.
Osiby dotknięte zaburzeniem osobowości typu borderline żyją w ciągłym lęku, przede wszystkim w poczuciu strachu przed porzuceniem opuszczeniem przez osoby kluczowe, które postrzegane są przez nie jako niezbędne do przeżycia. Z tego względu mają one tendencję do ich nadmiernej, patologicznej wręcz kontroli.
Osobom tam jest również trudno adekwatnie odczytywać swoje uczucia i znosić frustracje. Skonfrontowane z silnymi afektami, jak strach czy wściekłość, nie są w stanie ich kontrolować. To wszystko odbija się naturalnie w pierwszej linii na najbliższych, którzy często cierpią z tego powodu .
Osoby z zaburzeniem osobowości typu borderline częstokroć zwracają na siebie uwagę nie tylko impulsywnością ale i ekstremalnymi formami zachowań- zaburzeniami odżywiania się (bulimia , anoreksja) , częstymi zmianami partnerów seksualnych, wykroczeniami drogowymi, np. jazdą z nadmierną szybkością, różnymi nałogami , zadawaniem sobie bólu, samookaleczaniem się aż do wielokrotnych prób samobójczych, które niejednokrotnie noszą znamiona apelu do otoczenia. W wielu przypadkach motorem tych autodestrukcyjnych zachowań jest próba redukcji napięcia, które odczuwane jest jako nieznośne lub jako próba wypełnienia wewnętrznej pustki, która często idzie w parze ze strachem przed śmiercią.
Ludzie dotknięci tam zaburzeniem nie są też zdolni odpowiednio odczytywać sygnałów w zachowaniu innych osób i rozpoznawać ich granic, podobnie jak nie są też w stanie zdefiniować granic własnych. Dlategoteż związki, które tworzą, są w wielu przypadkach naznaczone silnymi konfliktami i niestabilne , co z kolei w kombinacji ze strachem przed samotnością i nieumiejętnością bycia „sam ze sobą” często doprowadza do zmiany partnerów.
Jak pomóc ?
Osoba, która w wyniku zaburzenia osobowości żyje w permanentnym chaosie i ekstremach potrzebuje w kontakcie z najbliższymi osobami jasnych reguł i granic. Potrzebuje ona partnera, który nie pozwoli sobą manipulować i w sposób konsekwentny i autentyczny potrafi określić swoje granice. Jest rzeczą trudną, ale nie niemożliwą dokonanie szpagatu pomiędzy bliskością a dystansem , pokazywaniem granic a okazywaniem szacunku i zrozumienia, iż problemy w codziennym współżyciu są wynikiem zaburzenia psychicznego . W tym kontekście rzeczą nieodzowną jest wyzwolenie się „z patologicznego uścisku” osoby chorej i życie w poczuciu autentyczności i współbrzmienia z samym sobą.
Tekst: mgr Grażyna Wałęga
Ciekawy artykuł, tak się składa, że w ostatnim czasie sporo czytałam o tym rodzaju zaburzenia.
Treść komentarza usunięta ze względu na brak związku z tematem artykułu
Admin
Dla (zlamanych) serc
Zacznijmy od uświadomienia sobie podstawowego stwierdzenia – osoba z BPD jest człowiekiem. Człowiekiem, który żyje, czuje ma swoje problemy, swój świat, uczucia. Co więcej, jest człowiekiem na swój sposób ułomnym(w rozumieniu społecznym), więc wymagającym od nas większej dozy empatii i zrozumienia a nie współczucia (okropne uczucie współczucie)
Nie jesteśmy ideałami i każdy z nas ma swoje słabe strony. W moim przekonaniu, co podkreślam z całą stanowczością, osoby te słabo sprawdzają się w związkach. Moja ulubiona autorka Karen Horney bodajże w książce Psychologia Kobiety pisze wręcz o kobietach, które nie nadają się do związków. Przyjmijmy to i zaakceptujmy.
Czy mając piękną wyścigową klacz, która nie sprawdza się w pracy na roli, powiemy o niej, że jest bezużyteczna i gorsza. Czy to spowoduje, że przestanie być piękna? Czy przez to straci swoją grację i szybkość? Każdy ma w życiu swoje miejsce.
To my, partnerzy osób z BPD w swej nieświadomości, egocentryzmie, hipokryzji i bezbrzeżnym braku samokrytycyzmu, próbujemy szukać dróg jak postępować z ludźmi z BPD, próbując jednocześnie w ten sposób podporządkować ich sobie wbrew ich naturze. Najpiękniejszą ripostą osób z BPD na zapytanie: jak postępować z partnerem BPD jest odpowiedź: z nami nie da się postępować, to my postępujemy z innymi. Czy nie jest to aby uczciwsze z ich strony postawienie sprawy.
Zadaję sobie pytanie, kiedy wreszcie partnerzy BPD przestana się oszukiwać, dręcząc siebie i partnera i uświadomią sobie, że pozostają w związku, który nie ma sensu i krzywdzi obie strony.
PARTNER Z BPD może być partnerem w pracy, w drużynie w towarzystwie, w interesie ale NIGDY W STAŁYM ZWIĄZKU. Związek aby mógł przetrwać musi się rozwijać, muszą być spełnione określone niezbędne warunki, których osoba z BPD nie jest w stanie trwale spełnić, bo nie ma ku temu predyspozycji !!!, natomiast ma wiele innych wspaniałych cech.
Ale to my, partnerzy osób z BPD czujemy się pokrzywdzeni, zranieni, zdołowani, zdeprecjonowani, poniżeni, pozbawieni należnego nam szacunku, cierpiący z powodu braku zaufania do nas ze strony partnera, niedocenieni choć tak się staramy, traktowani niesprawiedliwie, sprowadzeni do roli przedmiotu, zdradzeni i tysiące innych jęczących zarzutów , które stawiamy naszemu BPD partner, wzbudzając w ten sposób w nim jeszcze większe poczucie winy, nie dopuszczając nawet na moment do swej świadomości najważniejszej konkluzji: PARTNERZY Z BPD NIE NADAJĄ SIĘ DO STAŁYCH ZWIĄZKÓW i nie zmuszajcie ich do cholery na siłę do czegoś, co nie leży w ich naturze,. To jest nieuczciwe i nieludzkie.
Jest jeszcze jedna ważna sprawa. Z takich związków rodzą się dzieci. Czy uważacie, że dziecko wzrastając w dysfunkcyjnej rodzinie będzie normalna jednostką. Uświadomienie sobie tego faktu może będzie tym kamyczkiem, który obudzi w nas ODPOWIEDZIALNOŚĆ za nasze czyny. Czy naprawdę pragniesz powołać do życia istotę, którą z góry skazujesz na cierpienie. Obudź swoje sumienie, bo może ono obudzi w tobie świadomość.
Teraz kilka słów do partnerów BPD. Wiem, że jest wam bardzo trudno. Znam wasze wszystkie problemy aż nadto. Przestańcie się obwiniać i utulcie wasze wewnętrzne dziecko, które w tej relacji było zgwałcone w ohydny sposób na wszystkie sposoby i raz po raz. To boli, lecz niech ten ból, będzie świętym bólem który ma moc uzdrowicielską. Niech będzie zaczynem do aktów odwagi bycia sobą, niech uświadomi wam, że życie jest darem, wspaniałym darem, który należy uszanować, bo nie dostaniecie go jeszcze raz. Niech ten święty ból obudzi w was świadomość, która jest lampą w mrocznym korytarzu i kompasem na bezbrzeżnym oceanie życia.
Tylko dzięki świadomości ruszycie z posad cierpiące tyłki i zobaczycie to, co było dla was niewidoczne. Nie wierzycie, no to zobaczcie:
Przytłacza was bezmiar bezsilności, bezowocności wysiłków, cierpienia itp. Dlaczego? Bo to jest bezmiar. Tego nie można określić, zmierzyć, zważyć podobnie jak wszechmocy.
Czy próbowałeś kiedy złamać miotłę. Nie? To spróbuj. Prawda, że daremny wysiłek. Ale jeśli jest w tobie wola, to ona obudzi świadomość i zaczniesz kombinować. Rozkręcisz druciki i zaczniesz łamać patyk po patyku. Jest w tym trochę roboty ale jest i realizacja, wydawać by się mogło, niemożliwego do osiągnięcia celu.
Jako przykład, pierwszy patyczek. Cyklicznym zjawiskiem w relacji z partnerem BPD jest odrzucenie. Gdy powtarza się to wielokrotnie zaczynasz zadawać sobie pytanie – co ze mną jest nie tak. Jest to bardzo uczciwe podejście, gdyż w normalnym związku, aby utrzymać zdrową relację, nie próbujemy zmienić partnera szanując jego integralność ale zmieniamy siebie. To w normalnym związku. W tym związku, gdzie permanentnie wysyłane są sprzeczne komunikaty taka postawa prowadzi do nikąd a właściwie do totalnej dezintegracji osobowości a to może rodzic tylko cierpienie. Czy naprawdę chcesz żyć po to żeby cierpieć. Czy nie zauważyłeś, że twoja postawa w innej relacji zaowocowałaby serdecznością ze strony partnera. Czy czasem nie tego oczekujesz?
Zebrałem wiele podobnych patyczków by skonstatować w końcu, że my partnerzy BPD kochamy iluzję. Kochamy być smagani tyranią powinności do której przyłącza się ambicja, neurotyczna duma, potrzeba akceptacji i wszelkie lęki począwszy od leku przed odrzuceniem a skończywszy na lęku przed oceną najbliższych, sąsiadów, znajomych itd i wszystkie inne możliwe złe uwarunkowania, będące efektem trwającym przez niemal całe twoje życie, skutecznego wykorzystywania ciebie do realizacji cudzych oczekiwań na które się godziłeś.
Gdybyś był świadomy, krzyknąłbyś DOŚĆ!!! Nie pozwolę na to by cierpieć z powodu jakiegoś absurdu. Trzasnął byś drzwiami i poszedł dalej swoją drogą. Ale nie ty. To przecież byłby akt tchórzostwa a ty jesteś odpowiedzialny, szlachetny, sprawiedliwy, uczciwy i całe to piękno słowie, którego zwykliśmy używać by zakłamać siebie i skrzeczącą rzeczywistość.
Brniesz więc dalej, bo tego od ciebie oczekują aż dotrzesz do celu jakim jest żywot wieczny. Przy okazji wędrówki uważaj na zawały, które cię nie ominą, jako bonus za spełnianie oczekiwań a w przyszłym życiu i tak będziesz wiódł żywot męczennika, bo to umiesz robić najlepiej i to cię najbardziej rajcuje, choć do tego, jako wytrawny hipokryta, zapewne się nie przyznasz. To może czas powiedzieć DOŚĆ, przestać się okłamywać i zacząć czytać to co napisałem od początku z przebłyskiem świadomości obudzonej złamaniem przez ciebie tylko dwóch patyczków. Spróbuj bez mej pomocy złamać jeszcze kilka i ponownie zacząć czytać to co napisałem od początku jeszcze raz. Prawda, ze miejsce żalu do twego partnera zajmie zrozumienie i wybaczenie. TU NIKT NIE JEST WINIEN – uświadom sobie to i nie zawracaj kijem Wisły a w wolnych chwilach polecam czytanie „życiorysu” hrabiego Kichany, który zwał się Don Kichotem. Wielce pouczająca historia i pasuje jak ulał do twej sytuacji.
Pozdrawiam
Witam.
Mogę to tylko potwierdzić.
nie można udowadniać sobie, że dam radę próbować zmienić taką osobę.
przeżyłem to na własnej skórze.
taka osoba nie nadaje się do związku, dzieci z takiego związku nie będą inne niż wzór.
przecież i tak musisz jej ustąpić.
nie masz wyboru, poddaj się i uciekaj póki czas.
Pozdrawiam
ps. została tylko nerwica
Bzdury na resorach. Komentarze oczywiście. Jestem borderem od małego, stworzyłam związek, który będzie trwał aż do śmierci, bo nikt nie potrafi kochać z takim poświęceniem jak border. To już ponad 25 lat 🙂 Jeżeli czegoś naprawdę się pragnie, nie ma siły, któraby to powstrzymała. Miejcie wiarę i nadzieję.
A jeżeli nie chce się leczyc?
Nie szanuje partnera?
Używa wyzwisk wręcz traktuje go przedmiotowo?
I są w tym dzuec